Kategorie
- BIBLIOTEKA POLECA (223)
- Dyskusyjny Klub Książki (23)
- RELACJE (63)
- ZAPROSZENIA (10)
Książka Heinza Schneppena porusza kwestie legendarnej czy może lepiej byłoby powiedzieć: mitycznej organizacji Odessa, która utworzona przez esesmanów, miała zabezpieczyć ich interesy po przegranej drugiej wojnie światowej. Istnieje wiele różniących się między sobą co do szczegółów wersji tej historii – wszystkie jednak otoczone są aurą tajemniczości, niedopowiedzeń i skrywanych przed niepowołanymi oczami faktów. W skrajnej wersji legenda o Odessie stwierdza, że zbiegli esesmani i inni wysocy urzędnicy III Rzeszy zbiegli, wraz ze zrabowanym przez Niemców złotem, z okupowanego przez aliantów kraju do Argentyny i tam opracowują plan utworzenia IV Rzeszy i przystąpienia do kolejnej próby podboju świata.
Wydana w Niemczech w 2007 roku książka brutalnie rozprawia się z tymi mitami. Autor punkt po punkcie obala kolejne twierdzenia ludzi dowodzących, że Odessa istniała. Nie twierdzili tego zresztą tylko jacyś nawiedzeni wyznawcy teorii spiskowych, ale także znany tropiciel ukrywających się po wojnie nazistów Szymon Wiesenthal czy amerykańskie służby specjalne, OSS, CIA, FBI. Nie ogranicza się przy tym do obalania kolejnych fałszywych twierdzeń, z których duża część w pierwotnej formie – co mówili nawet sami twórcy danej teorii – była jedynie domysłami, poszlakami, uzasadnionymi podejrzeniami czy „logicznym uzupełnieniem zdarzeń”, ale pokazuje, jak tworzy się taki mit, jak funkcjonuje i komu zależało na tym, aby historia ta co jakiś czas powracała na światło dzienne. W tej ostatniej kwestii chodziło głównie o Stasi, która wykorzystując mit o Odessie chciała skompromitować Republikę Federalną Niemiec oraz Watykan, rzekomo biorące udział w spisku.
Jednak samo obalenie fałszywych twierdzeń nie wystarcza, ponieważ niezaprzeczalnym faktem jest, że część nazistów jednak zbiegła do Ameryki Południowej ze szczególnym uwzględnieniem Argentyny rządzonej w owym czasie przez Juana Peróna. Dlatego trzeba było również pokazać, jak naprawdę działał system przerzutowy, który nawiasem mówiąc, obejmował nie tylko Niemców, ale dziesiątki tysięcy ludzi różnych narodowości, w tym i Polaków, którzy po nastaniu komunizmu nie mogli wrócić do kraju. Również i z tego zadania autor wywiązuje się znakomicie, ukazując nie tylko mechanizmy i powody kierujące wyjeżdżającymi, ale także sytuację w przyjmującej większość tych ludzi Argentynie, która rządzona przez Peróna wcale nie była takim sojusznikiem nazistowskich Niemiec, jak można by przypuszczać, a jej przywódca w swoim postępowaniu był jak najdalszy od powodów ideologicznych innych niż interes jego kraju.
Trzecim ważnym elementem jest przedstawienie kilkunastu krótkich biografii najważniejszych nazistowskich zbiegów, którzy znaleźli się w Argentynie. Ma to na celu z jednej strony pokazanie, jakie trudności napotykało ich ściganie w świetle prawa niemieckiego i argentyńskiego – zarzuca się bowiem RFN, że nie dość energicznie ścigała zbrodniarzy wojennych – a z drugiej strony, że twierdzenie o zbiegłych do Argentyny wysokich funkcjonariuszach nazistowskich Niemiec nie ma pokrycia w faktach, bowiem większość z nich, mimo mniejszego lub większego udziału w zbrodniach wojennych, była w Rzeszy urzędnikami co najwyżej średniego szczebla. Widać, że autor starannie przygotował się do swojej pracy. Dysponuje szeroką bazą źródłową, co potwierdza duża ilość przypisów i bibliografia. Zna i posługuje się inną literaturą przedmiotu, co prawda głownie po to, by ją zdyskredytować, ale taki właśnie jest cel „Odessy”, więc nie można z tego czynić zarzutu.